artykuły

nasze-testyNASZE TESTY
ReklamaBilbord Ubezpieczenia

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka

Czas czytania 8 minut
McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka

Nie mieliśmy jeszcze okazji testować integry McLouisa, zatem gdy tylko nadarzyła się taka okazja, bezzwłocznie z niej skorzystaliśmy – tym bardziej, że miał to być jeszcze pachnący fabryką Ness 73G, rocznik 2016.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 1

McLouis Ness 73G powstał na bazie Fiata Ducato.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 2

Bryła pojazdu, prosta i nowoczesna zarazem.

Powstały na bazie Fiata Ducato model miał swoją premierę w 2015 roku, z miejsca zdobywając uwagę miłośników caravaningu. Nic dziwnego, mamy bowiem do czynienia z kamperem jak z obrazka. I jak na każdym obrazku, tak i na tym nie wszystko na pierwszy rzut oka widać. Jak mówią, niektóre brudy wychodzą dopiero w praniu, choć w przypadku tego integrala i tak jest całkiem nieźle.

Pierwsze wrażenie

Wspomnieliśmy już, że nasz McLouis Ness 73G okazał się „nówką” – na liczniku miał zaledwie 370 km. Kolejne 350 km pokonał podczas naszego testu, przy czym droga wiodła zarówno autostradą i drogami krajowymi, jak i leśnymi duktami. Wrażenia z jazdy – bardzo pozytywne. Pojazd prowadził się bardzo stabilnie, a podróż ułatwiał tempomat. Jeżdżąc z prędkością 80-110 km/h, średnie spalanie oszacowaliśmy na poziomie 9,6 l / 100 km – to bardzo dobry wynik, na który wpływ miała również aerodynamiczna bryła pojazdu, prosta i nowoczesna zarazem. Można powiedzieć, że wręcz ładna, z eleganckim przodem na czele. To samo dotyczy bryły tylnej, m.in. za sprawą małych świateł – można powiedzieć, że to pewien wyróżnik tego modelu. Dodajmy, że pomimo znacznej długości pojazdu (kamper mierzy 730 cm) nie rzuca się w oczy jego długi na 240 cm zwis.

ReklamaMcLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 3
Testując kampery, dużą uwagę zwracamy na wszelkie szumy i trzaski dobiegające z wnętrza. Tu ich nie doświadczyliśmy, co dowodzi starań producenta, aby dorównać pod tym względem droższej konkurencji. Kabina prysznicowa jest zabezpieczona jak trzeba, nic w niej „nie lata”. Dobrej jakości są również rolety, które były źródłem tak uporczywego na dłuższą metę hałasu podczas jednego z poprzednich testów. Temu kamperowi tego typu dolegliwości nie doskwierają – podczas podróży akompaniują nam jedynie dźwięki z zewnątrz, szum silnika i rozmowy współpasażerów.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 4
McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 5

Sypialnia. Liczne szafki i schowki to powód, dla którego materace znajdują się tak wysoko nad podłogą.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 6

Meble są stylowe, z ciemnymi korpusami, jasnymi profilami i chromowanymi uchwytami.

Zaglądamy do sypialni

Część sypialna zajmuje ponad 1/3 zabudowy, a oddzielona jest od dziennej przesuwanymi drzwiami – to rozwiązanie, które docenią rodziny podróżujące z małymi dziećmi. Oprócz sypialni w tej części kampera znalazły się również osobne WC i prysznic. Ciekawe rozwiązanie zastosowano w przypadku tego drugiego. Tak jak w większości modeli z oddzielnym prysznicem dużo miejsca zabiera sama kabina, tak tutaj ścianki prysznica można złożyć „na ścianę”, do brodzika zaś wstawiamy specjalne wypełnienie, które staje się częścią podłogi, dając dodatkowe pół metra kwadratowego powierzchni. Innymi słowy: prysznic jest – pstryk! – prysznica nie ma.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 7

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
Schowek McLouis Ness 73G to wręcz garaż, taki jest przestronny.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 9

Miejsc na ubrania i akcesoria w tym kamperze nie brakuje.

Magia!

Jeśli chodzi o samo łóżko, to w zasadzie dwa oddzielne posłania, które można połączyć wypełnieniem z materaca do 2/3 jego długości. Bez problemu pomieszczą się na nim dwie osoby dorosłe i dziecko pośrodku.
Materac znajduje się dosyć wysoko nad podłogą, a to dlatego, że pod lewą częścią łóżka znalazła się szafa na wieszanie ubrań, a półki pod prawą. Wykorzystano również stopnie (w jednym z nich znajduje się mały schowek), które ułatwiają korzystanie z łóżka, przez co wysokość przestaje być uciążliwa.
Tylną ścianę kampera przeznaczono na ciąg wiszących szafek, z zamontowanym od spodu oświetleniem i dwiema regulowanymi lampkami. Szafki znalazły się również na ścianach bocznych: przy prysznicu i przy WC. Innymi słowy, miejsca na odzież i „szpargały” tu nie brak, a wręcz jest go więcej, niż potrzeba 5-osobowej rodzinie.

WC – eleganckie, z toaletą Thetforda i okrągłą, wpuszczaną w blat umywalką. Nad nią lustro, które przesuwając w stronę okna, odsłaniamy toaletkę. Pod zlewem kolejna szafka, w której drzwiczkach zamontowany został uchwyt na papier toaletowy. Wspominaliśmy już o elegancji?

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 10
McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 11

Ścianki kabiny prysznicowej można złożyć, do brodzika zaś wstawić specjalne wypełnienie, które staje się częścią podłogi.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 12

WC z toaletą Thetforda i okrągłą, wpuszczaną w blat umywalką. Prawda, że eleganckie?

PODSTAWOWE DANE TECHNICZNE

- Producent: McLouis
- Model: Ness 73G
- Podwozie: Fiat Ducato
Silnik:
– 2,3 (130 KM)
– 2,3 (150 KM)
– 3,0 (180 KM)
- Wymiary: (dług./szer./wys): 740/235/289 cm
- Liczba miejsc do jazdy: 5
- Liczba miejsc do spania: 5
Wymiary miejsc do spania (dług./szer.):
– tył: 196x83x2 cm
– alkowa: 190x140 cm
- Zbiornik wody czystej: 110
- Zbiornik wody brudnej: 100 l
- Lodówka: 150 l
- Ogrzewanie: gaz – combi 4

- Cena: od 47 673 EUR

Stylowy standard

Kuchnia to pierwsze co widzimy, wchodząc do kampera – zlokalizowana naprzeciwko wejścia, pomiędzy siedzeniami a prysznicem. Standard, podobnie jak standardowe jest jej wyposażenie: okrągły zlewozmywak, 3-palnikowa kuchenka, pojemne szafki, szuflady... Jest ergonomicznie, jest schludnie, miejsca też nie brak, a wręcz jest go pod dostatkiem.

Napoje i posiłki schłodzimy w dużej, dwuczęściowej lodówce. To 150-litrowe „monstrum” zasilimy zarówno napięciem 230 V i 12 V, jak i gazem.

Meble są stylowe, z ciemnymi korpusami, jasnymi profilami i chromowanymi uchwytami. Ma się rozumieć, że szafki otwierają się bez oporów i nie sprawiają problemów podczas użytkowania.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 13

Nad kabiną znalazło się opuszczane łóżko – dwuosobowe, choć bez problemu zmieści się tam czwórka dzieci. Dodatkowe miejsce do spania uzyskujemy po złożeniu stołu.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 14

Ciekawym rozwiązaniem jest klapka, która służy jako uchwyt mocujący do tableta lub telefonu.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 15

Moskitiera w drzwiach to rozwiązanie, dzięki któremu w najbardziej upalne wieczory możemy zostawić drzwi otwarte.

Jeszcze więcej miejsc do spania!

Część dzienna to przede wszystkim stół i siedziska. Stół jest duży, regulowany – na teleskopowej nodze. Blat można przesuwać we wszystkich kierunkach, co przydaje się zwłaszcza podczas podróży z dziećmi, a czego osobiście doświadczyliśmy. Dzieciaki, jak to dzieciaki, w czasie podróży nie są w stanie usiedzieć na miejscu, a my możemy wyjść ich potrzebom naprzeciwko i maksymalnie odsunąć blat stołu – voilà, więcej przestrzeni do zabawy!
Przy stole bez problemu zmieści się pięć osób. Fotele są nie tylko wygodne, ale i stylowe – z obiciami z beżowej ekoskóry i materiałowymi wstawkami. Dodajmy, że zarówno siedzenie kierowcy, jak i pasażera obraca się, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić – to już standard.
Nad kabiną znalazło się opuszczane łóżko – dwuosobowe, choć bez problemu zmieści się tam czwórka dzieci, takie jest duże. A skoro już o dzieciach mowa, również one poradzą sobie z rozłożeniem łóżka. Mechanizm jest prosty w użyciu, działa lekko, cicho i nie ciągnie za sobą firanek, co zdarzało się podczas testów innych modeli. Oczywiście łóżko wyposażone jest we wszelkie niezbędne zabezpieczenia, zatem naszym milusińskim nic na górze nie grozi.
Kolejne miejsca do spania otrzymujemy po opuszczeniu stołu i położeniu na nim materaców. W ten sposób 5-osobowy kamper przeistacza się w prawdziwą noclegownię!
Warto w tym momencie wspomnieć o tym, co odróżnia tego kampera (i pozostałe Nessy) od propozycji konkurencji. Otóż coraz mniej jest na rynku kamperów z homologowaną liczbą miejsc do jazdy dla 5 osób. Standardem są 4 miejsca, a czasami producenci ze względu na masę muszą ograniczyć tę liczbę do 3 (mowa oczywiście o kamperach do 3,5 tony).

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 16
McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 17

Schronienie przed słońcem i deszczem znajdziemy pod markizą Fiamma F45S.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 18

Stół jest duży, regulowany – na teleskopowej nodze.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 19

Szafki w kuchni są pojemne.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 20

Jest i telewizor, dla którego miejsce znalazło się nad lodówką.

McLouis Ness 73G – kamper jak z obrazka 21

Fotele są nie tylko wygodne, ale i stylowe – z obiciami z beżowej ekoskóry i materiałowymi wstawkami.

Chłodzimy, grzejemy, oświetlamy

Na tyle pojazdu znajdziemy duży schowek. A właściwie garaż, bo ze względu na pojemność właśnie tak go trzeba nazwać. Pomieścimy tam wszystko, co niezbędne w czasie podróży, a nawet więcej, jeśli – podobnie jak nasz egzemplarz – kamper wyposażony jest dodatkowo w bagażnik rowerowy.
Chłód w upalne dni zapewnia klimatyzacja postojowa firmy Dometic (działa ona jedynie po podłączeniu do napięcia 230 V), z kolei Truma Combi odpowiada za ciepło i ciepłą wodę. Nie zabrakło anteny i telewizora, dla którego miejsce znalazło się nad lodówką – wysuwamy go, zwalniając blokadę. Zajrzeliśmy też na dach – leżą na nim płasko ogniwa fotowoltaiczne.
Moskitiery w oknach to coś, bez czego nie wyobrażamy sobie letnich wojaży. W testowanym McLouisie ochronę przed owadami zamontowano również w drzwiach, dzięki czemu w te najbardziej upalne wieczory możemy zostawić je otwarte, bez obaw o bzyczących pasażerów na gapę. W oknach znalazły się dodatkowo zasłonki, które nadają wnętrzu dodatkowego, domowego uroku.
Wnętrze kampera oświetlone jest LED-ami, które mają możliwość zmiany trybu świecenia na nocny (w kolorze niebieskim). Instalacjami sterujemy za pomocą nowoczesnego, bardzo intuicyjnego panelu – poradzi sobie z nim każdy caravaningowiec. Na pokładzie znalazła się również przetwornica.

Minusy?

Są i one. A właściwie jeden, ale konkretny – lewy słupek kierowcy, który znacząco zasłania podczas manewrów widoczność. To kwestia, którą konstruktor pojazdu najwyraźniej przeoczył.
Podsumowując nasz test, jeden negatywny akapit złym kampera nie czyni. A wręcz przeciwnie, mamy bowiem do czynienia z konstrukcją pod wieloma względami udaną. Począwszy od kształtu, stylistyki wnętrza, poprzez dużą przestrzeń (również w szafkach, schowkach, garażu) i przemyślany układ, aż po bogate akcesorium, dobrej jakości materiały i kolorystyczną spójność – biorąc pod uwagę je wszystkie, nie pozostaje nam nic innego, jak wystawić temu integralowi solidną piątkę z minusem.


Krzysztof Dulny


Administrator06.07.2016
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News