artykuły

nasze-testyNASZE TESTY
ReklamaBilbord - ACSI

Mały bus, który jest dużym kamperem

Czas czytania 5 minut
Mały bus, który jest dużym kamperem

Testujemy Mercedesa Sprintera z zabudową firmy Balcamp

Całkiem niedawno testowaliśmy kampera, w którym śmiało może podróżować nawet 6-osobowa rodzina. Przyszedł czas na coś mniejszego – coś, co idealnie wpisuje się w aktualne trendy panujące w caravaningu. Na majówkowe wojaże zabrał nas Mercedes SP720 z zabudową wykonaną przez firmę Balcamp. I jeżeli początki z tym pojazdem nie były usłane różami, to po przejechaniu ponad 1100 kilometrów, głównie po drogach Warmii i Mazur, można powiedzieć jedno – to świetny kamper dla 2 osób lub rodziny 2+1.

Nasza przygoda z mercedesem zaczęła się jeszcze przed długim weekendem majowym. Udaliśmy się do miejscowości Łapino (kilkanaście kilometrów od Gdańska), do siedziby firmy Balcamp, która specjalizuje się w zabudowach opartych właśnie na sprinterach. Pierwszy kontakt? W porównaniu do innych kamperów ten wcale nie wydawał się duży. Świetne wrażenie robił przód pojazdu, głównie za sprawą faktu, że był to właśnie... mercedes. Po wejściu do wnętrza urok nie prysł – byliśmy zaskoczeni ilością przestrzeni w, bądź co bądź, busie, a nie pełnoprawnym kamperze. Producent twierdzi, że mogą nim podróżować 4 osoby (tyle jest pasów bezpieczeństwa), ale spać już tylko 3. Naszym zdaniem jest to idealny pojazd dla dwójki lub dla dwojga rodziców z dzieckiem. Z pewnymi ograniczeniami, ale raczej bez większych problemów można ruszyć tymże sprinterem w podróż nawet 4-osobową ekipą przy założeniu, że nasze dzieciaki będą jeszcze w wieku mniej więcej szkolnym. To bardzo duży plus na korzyść SP720. 

ReklamaMały bus, który jest dużym kamperem 1
Łyżka dziegciu w beczce miodu
Kilka chwil później zajęliśmy miejsce za kierownicą. To stary, dobry sprinter (zabudowę wykonano na fabrycznym poszyciu), więc dostęp do wszelkich guzików i przełączników za kierownicą jest banalnie prosty. Wystarczy kilka minut, aby bez problemu obsługiwać systemy multimedialne, tempomat lub komputer pokładowy (ten wyświetla się pomiędzy zegarami prędkościomierza i obrotomierza). Silnik Diesla 316 CDI o mocy 165 KM w połączeniu z dość szybką, 7-biegową automatyczną skrzynią biegów tworzy zestaw idealny do leniwego przemieszczania się, ale gdy jest taka potrzeba, do szybkiego zredukowania i sprawnego wyprzedzania. Przy masie własnej 3100 kg robi to naprawdę dobre wrażenie.
Pozostając przy opisie podwozia, musimy zaznaczyć bodajże jego największy plus – średnie spalanie. Trasa 1209 kilometrów została przejechana przez nas ze średnią prędkością 49 km/h. Komputer wskazał na tym odcinku średnie spalanie dokładnie 9,4 l/100 km. To świetny wynik, biorąc pod uwagę masę oraz „automat”. Z pewnością tę wartość udałoby się poprawić przy jeździe dobrymi drogami z włączonym tempomatem.
Nie sposób nie wspomnieć o fotelach – zarówno tych z przodu, jak i tych z tyłu. Pokryte skórą, z logiem firmy Balcamp, okazały się bardzo, bardzo wygodne. Trasa rzędu kilkuset kilometrów po drogach województwa warmińsko-mazurskiego nie zrobiła na nas żadnego wrażenia. Nie dość, że fotele świetnie wyglądają, to jeszcze doskonale trzymają całe ciało i skutecznie amortyzują nierówności na drodze.
ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
Wspomnieliśmy o systemach multimedialnych. Na szczycie tunelu środkowego znajdziemy duży, kolorowy monitor. Pomimo usilnych prób nie udało nam się uruchomić fabrycznej nawigacji. Próbowaliśmy resetować cały moduł (usytuowany jest w schowku), czytać instrukcję obsługi, stosować się do rad w internecie... niestety, bez rezultatu. Szkoda, ponieważ pozostała część systemu (podłączenie telefonu, radio, złącze USB i AUX) działała bez problemu.
Zgodnie z tekstem w nagłówku nie ustrzegliśmy się problemów związanych z samą zabudową mieszkalną. Jeszcze przed wyruszeniem w podróż na Mazury postanowiliśmy sprawdzić wszystkie systemy. Na dobry początek w części jadalnej wylała się... woda. Okazało się, że pompa wody nie była podłączona (z obu stron). Po kilku telefonach do firmy Balcamp udało nam się rozwiązać problem (m.in. nie było gumowej uszczelki w jednym z węży). Warto podkreślić, co było plusem całej sytuacji, że już po pierwszym telefonie przedstawiciel firmy zapowiedział wizytę technika, gdyby nie udało się poradzić z problemami. Idąc dalej, po „zimowaniu” zawór w trumie na końcu pojazdu nie był przełączony, więc cała woda po prostu wyciekała. Zaliczamy to na minus, ponieważ przy odbiorze poinformowano nas, że kamper jest gotów do drogi. Cóż, nie był.

Mały, a jest w nim wszystko
Jeżeli chodzi o poważne problemy związane z SP720, to – mówiąc wprost – były to jedyne, jakie wychwyciliśmy. Zabudowa okazała się bardzo przemyślana – na stosunkowo małej przestrzeni znaleźliśmy wszystko, co potrzebne w domu na kółkach. I tak – olbrzymie łóżko (190x176 cm) w tylnej części pojazdu (bardzo wygodne), pod nim (i nad nim) multum schowków. Łóżko można złożyć, wówczas powstaje miejsce na rowery bądź skuter – w podłodze znajdziemy specjalne zaczepy do bezpiecznego umocowania.
Idąc dalej, przechodzimy do części dziennej. Znalazło się miejsce na cichą lodówkę Dometic RMS 8501 o pojemności 90 litrów brutto (9 l zamrażalnik, 77 l lodówka), 1-komorowy zlewozmywak ze szklaną pokrywą oraz 2-palnikową kuchenkę (również ze szklaną pokrywą). Do łazienki dostaniemy się przez przesuwane drzwi – tam znajdziemy prysznic przedzielony zasłoną oraz toaletę kasetową Dometic CTS 4110 z 19-litrowym pojemnikiem.....

Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Polskiego Caravaningu".



Administrator26.06.2017 zdjęć 12
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News