artykuły

podrozePODRÓŻE
ReklamaBilbord - Stenaline 03.04-30.04 Sebastian

Nowicjusze w Albanii

Czas czytania 4 minuty
Nowicjusze w Albanii
Caravaningowe wakacje czas zacząć! 

Nasza przygoda z caravaningiem dopiero się zaczyna. Jesteśmy nowicjuszami i tak naprawdę uczymy się, jak zorganizować się na wyjazd – co zabrać, jak dostosować przyczepę do podróży, ale również gdzie się wybrać i co zobaczyć. W tym roku odbyliśmy już dwie wyprawy – nad węgierski Balaton i dalej, do Albanii.

Przyczepę Hymer Eriba zakupiliśmy cztery miesiące temu. Została sprowadzona z Niemiec, w dość dobrym stanie, jak na swój wiek. Była to decyzja spontaniczna, więc nie inwestowaliśmy zbyt dużo pieniędzy. Można nawet powiedzieć, że kupiliśmy ją przypadkowo, na zasadzie „może kiedyś się przyda”... Spojrzeliśmy tylko, czy jest w dobrym stanie technicznym, czy nie przecieka, sprzęty są sprawne, czy jest czysta i ogólnie zadbana. Była. Wysprzątaliśmy ją jeszcze porządnie, zamówiliśmy nowy narożnik, ja uszyłam zasłonki, a mąż zajął się stroną techniczną i...jest z nami! Potem zaczęliśmy myśleć, gdzie by ją wypróbować. Musiało być blisko, w razie kłopotów...

Same dobre decyzje
I tak w pierwszą, krótką, bo weekendową trasę pojechaliśmy w czerwcu tego roku nad Balaton na Węgry. Podróż była spokojna, a kemping znaleźliśmy nad samym jeziorem. Pogoda ładna, woda ciepła, dzieciaki zadowolone, a i my w miarę odpoczęliśmy.
Po tej udanej podróży przyszedł czas na plany urlopowe i tu znów spontaniczna decyzja. Zastanawialiśmy się nad podróżą po miastach Europy w stronę Hiszpanii i nagle padło hasło: jedźmy do Albanii, podobno jest tam ładnie. Tak się stało! Mąż poczytał o tym kraju w internecie, przygotował trasę, szybko się spakowaliśmy, zrobiliśmy zakupy i ruszyliśmy w drogę.

Nowicjusze w Albanii 1

ReklamaNowicjusze w Albanii 2
                                                                            Budapeszt chwilowo skąpany w słońcu.

Tu i tam jest wszystko
W drodze do Albanii przez Słowację, Węgry, Bośnię i Hercegowinę, Czarnogórę, Chorwację można zobaczyć wszystko: wysokie góry, niskie pagórki, jeziora, bajkowe wodospady, otwarte morze, zatoki, wyspy, porty, piękne palmy, zamki, duże miasta, biedne wioski, przejechać tunelami pod górami, zaliczyć przeprawę promem przez zatokę, zobaczyć ostrzelane powojenne domy koło Sarajewa, blokadę na granicy serbskiej, zobaczyć kraby, żółwie pełzające po kempingu, poznać i zobaczyć ludzi wyglądających czasem jak z innej epoki, bo jeżdżących na osiołkach.
Pojechaliśmy z obawami, że droga tam będzie trudna i niebezpieczna, ale nic bardziej mylnego. Są autostrady i dobre drogi, chociaż są też szutry. Ludzie są życzliwi i pomocni, handel kwitnie na ulicach, ale oczywiście są i sklepy, piekarnie czynne nawet całą dobę i znaleźć można większe markety. Jest porządek i chaos zarazem, szczególnie na zatłoczonych ulicach dużych miast, gdzie nie mają zastosowania żadne przepisy ruchu drogowego, policja jest bezradna, ale mimo to nie ma korków ani stłuczek.
Są zabytkowe pomniki i budowle oświetlone, strzeżone, ale są również niespotykane nam wcześniej rzeczy, jak dom wbudowany w amfiteatr z II wieku n.e., co w UE byłoby nie do pomyślenia. Ceny generalnie są bardzo niskie. Albania i cała ta rozbieżność ma swój urok.

Nowicjusze w Albanii 3

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
                             Wodospady Kravica w Bośni i Hercegowinie. W upalne dni kąpiel w jeziorku jest bardzo przyjemna.

Pierwsze przystanki
Podróż zaczynaliśmy w małopolskim mieście Dobczyce. Pierwszy kraj, przez który przejeżdżaliśmy, to Słowacja. Najpierw przekroczyliśmy granicę państwa w Chyżnym, przejechaliśmy przez Karpaty i Orawę do Dolnego Kubina, gdzie znajduje się Zamek Orawski. Dalej podążaliśmy drogą E77 przez Rużomberg, Bańska Bystrzyca do kolejnego punktu naszej podróży, czyli Budapesztu na Węgrzech. Przez Budapeszt jedziemy drogą, która....


Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Polskiego Caravaningu".


Administrator09.01.2017
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News