artykuły

nasze-testyNASZE TESTY
ReklamaBilbord - ACSI

Testujemy nowego Renault Koleosa

Czas czytania 11 minut
Testujemy nowego Renault Koleosa
 fot. Bartłomiej Ryś

Jaki musi być holownik do przyczepy kempingowej? Powinien być „dobry”, ale co to właściwie oznacza? Mocny silnik pod maską (najlepiej wysokoprężny), przestronny bagażnik, wygodne fotele, dużo przestrzeni na tylnej kanapie, napęd 4x4, systemy bezpieczeństwa i komfortu, które zagwarantują bezproblemową, długą podróż. Pod te wszystkie kryteria można „podciągnąć” nowego Renault Koleosa, którego mieliśmy okazję testować w iście zimowej scenerii. Niestety, w tej beczce miodu znalazła się również spora łyżka dziegciu.

Większy i nowszy

Nowy Renault Koleos ma się nijak do swojego poprzednika. Obecna generacja jest dostosowana do standardów francuskiego producenta zarówno pod względem wyposażenia, jak i samego wyglądu zewnętrznego. Przy tym ostatnim musimy się zatrzymać choćby na chwilę. Masywna bryła auta w połączeniu ze światłami do jazdy dziennej w kształcie litery „C”, duże nadkola, szeroki zderzak tylny połączony z dużym, podwójnym wydechem oraz bardzo ładne linie świateł z tyłu to świetny przepis na auto dostojne, wyraziste, ale z pewnością nie krzykliwe. Próżno było szukać na ulicy spojrzeń przechodniów. Dla niektórych może być to wadą, ale dla innych – zaletą. Z pewnością możemy stwierdzić, że ten pojazd będzie cieszył oko swojego właściciela, zwłaszcza ze świetnym metalizowanym lakierem, jakim była pokryta nasza „testówka”.

A skoro pojawiło się słowo „większy”, przejdźmy do przestrzeni we wnętrzu auta. Tutaj nawet 5-osobowa rodzina bez żadnych problemów zapakuje swoje bagaże i swobodnie usadowi dzieci na tylnej kanapie. Nowy koleos jest naprawdę olbrzymi – jego długość to 44 673 mm, a rozstaw osi aż 2705 mm. Przekłada się to w sposób oczywisty na komfort podróżowania. Wysoka osoba za kierownicą z fotelem odchylonym dość mocno do tyłu nie sprawia, że pasażer za jej plecami odczuwa jakikolwiek dyskomfort. To bardzo ważna zaleta koleosa w aspekcie dalekich, caravaningowych wypraw, podczas których pokonujemy setki (a niekiedy nawet tysiące) kilometrów.

ReklamaTestujemy nowego Renault Koleosa 1
Bagażnik, jak na tak dużego SUV-a, nie zaskakuje pojemnością. Jest to zaledwie 579 litrów, ale – dzięki płaskiej podłodze i dużej przestrzeni „w górę” – bez problemu zmieścimy tu wszystkie bagaże, które chcemy zabrać. Po złożeniu tylnych foteli auto śmiało może służyć jako wóz pomocniczy np. przy przeprowadzkach. Sprawdziliśmy to podczas naszego testu. Efekt był taki, że wszelkie niezbędne (i zbędne) kartony przewieźliśmy „na raz”. To kolejny plus koleosa. Warto również wspomnieć o systemie Easy Break. Dzięki niemu możliwe jest złożenie oparcia tylnej kanapy za pomocą dźwigni bocznej umieszczonej w oparciu lub... w bagażniku! Świetne, proste i niezwykle komfortowe rozwiązanie.

Testujemy nowego Renault Koleosa 2
Tył tego samochodu naprawdę może się podobać. Linia świateł jest świetna
Testujemy nowego Renault Koleosa 3
Testowego koleosa zabraliśmy do Karpacza, by sprawdzić jego napęd na cztery koła. Spisał się rewelacyjnie
Testujemy nowego Renault Koleosa 4
Tylny, elektrycznie wysuwany hak. Zwróćcie uwagę, jak bardzo jest ubłocony jeszcze po poprzednim teście

Mocny silnik z kiepską skrzynią

Do testów Renault Polska dostarczył nam model z 2-litrowym silnikiem Diesla o mocy 175 koni mechanicznych. Współpracował on z bezstopniową skrzynią CVT i napędem na cztery koła. Do „setki” model w takiej konfiguracji przyspiesza w około 9,5 sekundy, ale subiektywnie robi to szybciej. Te wrażenie można by jeszcze bardziej spotęgować, gdyby nie kiepska skrzynia biegów. Jak najbardziej spełnia ona swoje zadanie podczas jazdy (nawet dynamicznej) po mieście. Żywiołowo reaguje na gaz, odpowiednio redukuje biegi (których de facto nie ma – skrzynia „udaje zmianę” kolejnych biegów do siódmego włącznie). Problemy pojawiają się na trasie – CVT potrafi się mocno spóźnić, przez co cały proces np. wyprzedzania zdecydowanie się opóźnia. Jeżeli przyzwyczaimy się już do jej działania, to użytkowanie staje się o wiele łatwiejsze. Nie zmienia to jednak faktu, że klasyczne „automaty” pracują o wiele płynniej.

ReklamaŚT2 - biholiday 06.03-31.05 Sebastian
Zastrzeżeń nie można mieć natomiast do silnika. Jego moc jest wystarczająca, by odpowiednio napędzić tego „kolosa” i sprawnie przeprowadzić manewr wyprzedzania czy poruszać się w warunkach zimowych. Jedynym jego mankamentem jest to, że pracuje bardzo głośno. Winowajcą jest słabe wyciszenie kabiny z przodu. Co więcej, z okolic lewego nadkola wydobywał się naprawdę irytujący, ciągły hałas, który na dłuższą metę był nie do zniesienia. Ten problem (jak i inne, które zostały przez nas zaobserwowane w trakcie testu) prawdopodobnie ma swoje wyjaśnienie w historii użytkowania tego konkretnego modelu, o czym wspomnimy później.

Świetnie sprawdza się również napęd 4x4 w połączeniu z aż 21-centymetrowym prześwitem. Część dziennikarzy stwierdziła, że nie należy przesadzać z możliwościami terenowymi tego SUV-a. My mamy zupełnie inne zdanie: nowy koleos świetnie sprawdził się podczas przejazdu po błotnistym polu i w trakcie wydostawania się z dużych zasp w górskiej miejscowości. Nigdy nas nie zawiódł, ba – nawet na chwilę nie podał w wątpliwość możliwości wyjazdu z głębokiej, błotnistej kałuży. Sam napęd pracuje w kilku trybach. Podstawowym jest automatyczny: moc przekazywana jest na przednią oś, a w razie potrzeby dołączany jest napęd tylny. Można również wybrać opcję napędu na obie osie, ale działa ona wyłącznie do prędkości 40 km/h – idealnie, by wydostać się z trudnego terenu. Przy zegarach z prędkością i obrotami możemy cały czas monitorować, w jaki sposób przekazywana jest moc (procentowo wyświetla się wynik przy każdej z osi). Jednocześnie, przy bardzo dobrych jak na SUV-a właściwościach terenowych, jest to auto bardzo komfortowe, które na asfalcie trzyma się drogi i świetnie redukuje nierówności. Elektroniczny układ kierowniczy robi się nieco bardziej sztywny podczas dużych prędkości i, analogicznie, pracuje o wiele płynniej podczas parkowania.

Testujemy nowego Renault Koleosa 6
Skórzana, przyjemna tapicerka oraz duża przestrzeń oraz całkiem dobra jakość materiałów – wnętrze może się podobać. Uwagę przykuwa przede wszystkim olbrzymi ekran na konsoli środkowej
Testujemy nowego Renault Koleosa 7
Wygląd zegarów i podświetlenia w środku można dowolnie modyfikować. Do wyboru jest kilka różnych ustawień
Testujemy nowego Renault Koleosa 8
Hak wysuwamy poprzez przytrzymanie przycisku, który znajduje się w bagażniku

Jak w Paryżu

Testowany przez nas model był najdroższą i najlepiej wyposażoną wersją – „Initiale Paris”. Na pokładzie znaleźliśmy tak dużo przeróżnych rozwiązań technologicznych, że aż trudno je wszystkie zapamiętać. Zacznijmy od bezpieczeństwa: rzeczy takie jak asystent pasa ruchu czy radar monitorujący sytuację z przodu samochodu to już standard w takiej klasie. W lusterkach znajdziemy też małą ikonę, która informuje nas, gdy auto na sąsiednim pasie ruchu jest w tzw. martwym polu – przydatne ze względu na wymiary koleosa. Samochód sam zahamuje, gdy wykryje, że zagapiliśmy się i za szybko zbliżamy się do poprzedzającego nas auta. System był jednak zawodny w momencie, kiedy przód auta był oświetlany przez bardzo mocne światło słoneczne. Wówczas co chwila pojawiał się komunikat informujący o tym, że „radar jest niedostępny”. Na pokładzie funkcjonował również system automatycznie aktywujący wycieraczki czy światła drogowe – całość działała bez większych problemów.
Parkowanie koleosem może być kłopotliwe ze względu na jego wymiary. Z pomocą przychodzą kamera cofania i czujniki umieszczone wokół całego auta. Dodatkowo możemy skorzystać z systemu Easy Park Assist – pojazd, po wykryciu odpowiedniej przestrzeni, sam zaparkuje równolegle, prostopadle lub skośnie. My jesteśmy wówczas odpowiedzialni wyłącznie za manewrowanie gazem i hamulcem. System działa perfekcyjnie.

A komfort? Multimedialny system z olbrzymim, 8,7-calowym ekranem i wręcz kapitalnym nagłośnieniem Bose, do tego wentylowane i podgrzewane siedzenia, wygodne zagłówki, podgrzewana kierownica, nawigacja, obsługa telefonu, a nawet uchwyty na kubki z funkcją podgrzewania ich zawartości (lub, w drugą stronę, z możliwością schłodzenia). Do tego system monitorujący jakość powietrza i możliwość jego oczyszczenia w środku (sprawdził się w dużym mieście).

Niestety, w komforcie Koleosa dopatrzyliśmy się poważnej wady. To właśnie wspomniany, duży ekran, który zajmuje całą przestrzeń na konsoli środkowej. Mianowicie: nie jesteśmy w stanie manewrować chociażby klimatyzacją bez oderwania wzroku od drogi. Francuscy projektanci jako fizyczne przyciski „wyciągnęli” wyłącznie te od sterowania temperaturą dla odpowiednio strefy kierowcy i strefy pasażera. Samą moc nawiewu lub kierunek musimy zmienić za pomocą ekranu dotykowego. Samo wysunięcie odpowiedniego menu jest już problematyczne (działa to podobnie jak ekran powiadomień na smartfonach z systemem Android). Pasek jest bardzo wąski i bez patrzenia nie sposób trafić na niego palcem. Wiąże się to z tym, że musimy (choćby na chwilę) spojrzeć na ekran, odrywając wzrok z drogi. To poważny minus, który łączy się nie tylko z mniejszym komfortem, ale też mniejszym bezpieczeństwem. Ekran-tablet wygląda efektownie, ale na dłuższą metę przeszkadza.

Warto wspomnieć również o tym, że mamy dużą możliwość swobodnej konfiguracji wyglądu wnętrza. Bez problemu zmienimy kolor światła czy wygląd zegarów – jest aż kilka do wyboru. To tylko gadżet, ale całkiem przyjemny.

Na wyposażeniu znajdziemy ponadto wysuwany elektrycznie hak. Takie rozwiązanie zastosowano w renault po raz pierwszy. Wysuwamy go za pomocą przycisku znajdującego się w bagażniku po lewej stronie. Kilkanaście sekund i... już jest gotowy. Warto wspomnieć, że do koleosa z najmocniejszym silnikiem podepniemy nawet 2-tonową przyczepę, ale próżno szukać tu jakichkolwiek asystentów związanych z holowaniem. Szkoda, nieco zmarnowany potencjał. Co ciekawe, w wersji 2.0 dCi 175 KM X-Tronic (taką mieliśmy na testy) można podłączyć przyczepę o masie 1650 kg – o 350 kg mniej niż w przypadku takiego samego silnika, ale ze skrzynią manualną. Wybór jest więc jeszcze prostszy.

Skoro mówimy o wyposażeniu, Renault bardzo chwali się systemem, dzięki któremu możemy bezdotykowo otworzyć klapę bagażnika. Niestety, w naszej „testówce” działało to średnio (żeby nie powiedzieć: w ogóle nie działało). Na kilkadziesiąt prób machania nogą system „zaskoczył” tylko kilka razy. Pokazaliśmy to na filmiku opublikowanym na naszym facebookowym profilu.

Testujemy nowego Renault Koleosa 9
Ważną zaletą systemu multimedialnego jest to, że jednocześnie możemy śledzić wskazania nawigacji i sterować radiem
Testujemy nowego Renault Koleosa 10
Linia samochodu może się podobać, ale z pewnością nie jest to pojazd, którym „zadamy szyku” na mieście
Testujemy nowego Renault Koleosa 11
Drobne wstawki wersji Initiale Paris są gustowne, niezwykle „francuskie” – plus

Drastyczna historia naszego modelu

W transmisji na żywo na naszym facebookowym profilu zwróciliśmy uwagę na huczące łożysko i wspomniany wcześniej hałas wydobywający się z silnika. Nie wiedzieliśmy również, dlaczego nie działa system otwierania bagażnika nogą. Nieco światła na tę sprawę rzucił jeden z czytelników, który po transmisji przysłał nam zdjęcia z pewnej imprezy integracyjnej. Brały w niej udział samochody marki Renault, w tym nasz testowy model (porównaliśmy chociażby numery rejestracyjne). Zdjęcia były... drastyczne. Koleos ubłocony od góry do dołu, z oderwaną, plastikową osłoną (z lewej strony, dokładnie tam, skąd wydobywał się hałas), na ekranie głównym wszelkie możliwe błędy (skrzyni biegów, układu kierowniczego, silnika). I te ostatnie zdjęcia, na których widzieliśmy auta odjeżdżające na lawetach. Na innych opublikowanych w internecie filmach widzieliśmy nasz egzemplarz, który pod maską nagromadzoną miał taką ilość błota, że praktycznie nie było widać silnika. Co więcej, podczas naszego testu proces wysuwania elektrycznego haka był „męczący” dla silniczków. Podczas pierwszego uruchomienia wypadły spod auta bardzo duże ilości zaschniętego błota.

Podsumowanie może być więc tylko jedno: nasz testowy Renault Koleos dużo przeszedł w rękach wielu dziennikarzy/promotorów i prawdopodobnie to z tego tytułu pewne części najzwyczajniej w świecie „poddały się”. W gruncie rzeczy koleos to świetny samochód, bardzo przestronny, z mocnym i dynamicznym silnikiem, a w wersji Initiale Paris bardzo dobrze wyposażony. Warto pamiętać, by wybrać wersję z napędem 4x4, ale jednak z manualną skrzynią biegów. Trzeba będzie również przyzwyczaić się do dużego ekranu dotykowego, ale gdy już się uda, koleos odwdzięczy się bezproblemową i komfortową jazdą przez długi okres. To dobry samochód caravaningowy.

Testujemy nowego Renault Koleosa 12
Olbrzymia przestrzeń z tyłu...
Testujemy nowego Renault Koleosa 13
...oraz całkiem porządny bagażnik, a po złożeniu oparć – wręcz olbrzymi

Tekst i fot. Bartłomiej Ryś

Dane techniczne
Długość: 4673 mm
Szerokość (z lusterkami): 2063 mm
Wysokość: 1678 mm
Pojemność bagażnika: 579 litrów (1795 litrów po złożeniu oparć tylnej kanapy)
Rozstaw osi: 2705 mm
Silnik: 2.0 dCi, 177 KM
Moment obrotowy: 380 Nm przy 2000 obr./min
Skrzynia biegów: X-Tronic, bezstopniowa, 7 przełożeń „wirtualnych”
Prędkość maksymalna: 201 km/h
Pojemność zbiornika paliwa: 60 litrów
Zawieszenie: przód MacPherson/tył wielowahaczowe
Hamulce: przód tarczowe, wentylowane/tył tarcze pełne
Masa własna: 1754 kg
Dopuszczalna masa całkowita przyczepy z hamulcem: 1650 kg (2000 kg dla wersji z manualną skrzynią biegów)
Wybrane opcje wyposażenia: pakiet Country (4998 zł) mający w składzie elektrycznie składany hak holowniczy z wiązką 13-biegunową, chlapacze dedykowane tylne/przednie
Średnie spalanie: około 8-9 litrów w cyklu mieszanym
Cena: od 111 900 zł (wersja 1.6 dCi, 130 KM), 136 700 zł (2.0 dCi, 175, 4x4) do 158 200 zł (2.0 dCi 175 X-Tronic, 4x4, Initiale Paris)

Plusy
+ Kubek z kawą możemy podgrzać, a w lato, już z np. colą – schłodzić. Drobny, przydatny gadżet.
Testujemy nowego Renault Koleosa 14+ Pasażerowie z tyłu mają do dyspozycji dwa złącza USB oraz jedno „zapalniczkowe”.
Testujemy nowego Renault Koleosa 15+ System nagłośnienia Bose jest kapitalny, muzyka brzmi w tym aucie cudownie.
Testujemy nowego Renault Koleosa 16
+ System monitorowania jakości powietrza i, w razie potrzeby, oczyszczania go działa i sprawdza się w dużych miastach.Testujemy nowego Renault Koleosa 17
+ Kamera cofania i czujniki parkowania wokół samochodu pozwalają bezproblemowo manewrować tym „kolosem”.
Testujemy nowego Renault Koleosa 18

Minusy
– Bezstopniową, automatyczną skrzynię biegów lepiej sobie odpuścić.
Testujemy nowego Renault Koleosa 19– Radar potrafi odmówić współpracy, np. w sytuacji, kiedy pada na niego ostre światło słoneczne.Testujemy nowego Renault Koleosa 20
– Brak przycisków fizycznych – sterowanie większością urządzeń odbywa się za pomocą tabletu dotykowego. Jest to i niewygodne, i niebezpieczne.Testujemy nowego Renault Koleosa 21


Administrator16.04.2018
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News