artykuły

niezwyklostkiNIEZWYKŁOSTKI
ReklamaBilbord Ubezpieczenia

Żuk-kamper – jedyny taki na świecie

Czas czytania 3 minuty
Żuk-kamper – jedyny taki na świecie

Łukasz Koszmicki ma 25 lat. Polską motoryzacją, jak sam mówi, interesuje się od bardzo dawna. Przez zupełny przypadek stał się posiadaczem auta wyjątkowego – polskiego Żuka przerobionego na... kampera. To jedyny taki model na świecie.

Z Łukaszem Koszmickim rozmawialiśmy na targach Retro Motor Show w Poznaniu.

Tego Żuka, którego widzimy, nabyłem przez przypadek. Znalazłem go na Allegro z jednym zdjęciem z zewnątrz, które w ogóle nie zdradzało, że jest on przerobiony na kampera. Poprosiłem sprzedającego o więcej zdjęć. Gdy tylko zobaczyłem wnętrze, już wtedy wiedziałem, że auto musi być moje. Szybko wpłaciłem zaliczkę i parę dni później stał już na podwórku.

Jak tłumaczy, auto nie było w dobrym stanie – trzeba było o nie zadbać, ale pod względem technicznym Żuk był sprawny i jeżdżący.

Po zakupie zostało założone całkowicie nowe zawieszenie na nowych częściach, został wykonany również generalny remont silnika. Był on konieczny pomimo tego, że kilkanaście lat temu również wykonano w nim podobny zabieg. Niestety, po kilku latach postoju poprzedni właściciel po prostu odpalił silnik. Pierścienie były już skorodowane, doszło do uszkodzenia cylindrów i Żuk zaczął palić olej. Zadbałem również o bezpieczeństwo, wymieniłem m.in. przewody hamulcowe i same hamulce.

Łukasz w rozmowie wyjaśnił, że być może Żuk z zewnątrz „nie jest zbyt piękny”, ale czeka na „lepszy czas”.

Przywróciłem do oryginału parę elementów, jak zderzaki czy lampki. Co do zabudowy campingowej, założyłem nowe materace, a reszta jest dokładnie taka sama, jak w latach 70.

ReklamaŻuk-kamper – jedyny taki na świecie 1
Na wyposażeniu jest łóżko, które można przerobić na wersję dzienną, czyli stolik i dwie leżanki. Są lampki do czytania, lampy górne, firanki, kuchenka z dwoma palnikami, jest zlew z pompką wody.

Żukiem z 1968 da radę pojechać np. na wypoczynek nad jezioro, tylko trzeba pamiętać o tym, że jazda nim jest zupełnie inna niż współczesnymi camperami.

To jest swego rodzaju przygoda. W Żuku jest głośniej z przodu niż z tyłu, ponieważ ta zabudowa jest po prostu dobrze wyciszona. Z przodu jest głośno jak w każdym Żuku, rozmowa kierowcy z pasażerem przy większej prędkości jest praktycznie niemożliwa.

Łukasz Koszmicki ma w swoim dobytku motoryzacyjnym jeszcze parę Warszaw i Fiata 126p. Większość z tych pojazdów jest już wyremontowana, inne czekają w kolejce.

Remont kilku aut na raz to nie jest dobry pomysł.

A jak sam, jako młody, 25-letni człowiek ocenia dziś podejście swoich rówieśników do klasyków polskiej motoryzacji?

Moim zdaniem nie jest tak źle, bo znam sporo osób zarówno w moim wieku, jak i nawet młodszych, którzy interesują się polską motoryzacją, dbają o auta, remontują. Myślę, że ta pasja jest.



Administrator10.11.2016 zdjęć 7
Obserwuj nas na Google News Obserwuj nas na Google News